Trzeba Spektrusia !!!!!!!!!!!!!

No, fajnie było. Zaliczyłem najdłuższy i jedyny w moim życiu okres bez spania. Wyjechałem z domu we wtorek wieczorem, środę spędziłem w Warszawie coś tam załatwiając dla KOK-u, a w czwartek zameldowałem się w Katowicach. Z wtorku na środę i ze środy na czwartek trochę pokimałem w pociągach, ale potem….

W dzień Polkon, w nocy Polkon i Spektruś. Uprosiłem jakoś gostka, który był właścicielem komputerka, aby wypożyczył mi go na poniedziałek. O czwartej rano obudziłem żonę (po nocy spędzonej w pociągu na jednej nodze), aby jej zaprezentować cudo techniki, które przytargałem do domu. O 8-ej byłem już w pracy, aby zmusić plastyka do wykonania kilku plakatów o prezentacji SINCLAIR SPECTRUM 48K w sali Ośrodka Kultury o godz 15.00. Około 10-ej miałem już w Klodzku rozwieszone plakaty. I tu nagle problem. W tamtych czasach KOK nie miał żadnego kolorowego TV. Jak tu zrobić pokaz? Pokazywać pudełko z kilkoma gumowymi klawiszami? Na szczęście w Kłodzku był Zakład Techniki Medycznej, który servisował urządzenia medyczne dla szpitali i przerabiał polskie kolorowe Neptuny na monitory do celów medycznych. Znałem kierownika po linii „elektronicznej“, więc udało sie jeden taki monitor pożyczyć. O godzinie 15-ej sala Galerii była pełna. Nie chciałem wierzyć własnym oczom. No zrobiłem prezentację. Byłem na pewno lepszy od Kamińskiego i Kurka. Nic nie wiedząc o Speccym (oprócz tego co sam się naumiałem prez kilka nieprzespanych nocy) zaprezentowałem możliwości graficzne (parę latających kwadracików), język Basic (pisząc programik wykonujący 4 podstawowe rachunki) no i GRYYYYYYYYYYYYYYYYY !!! Udało mi się nawet wczytać dwie…

Wszyscy byli szczęśliwi, a ja miałem o 17-tej autobus do Krakowa, aby odwieźć Spektrusia właścicielowi. Dziwne było tylko, że straciłem kompletnie czucie. Moją skóra nie reagowała na dotyk, ja jakoś tak dziwnie chodziłem – jak w letargu. Na szczęście kumple z klubu to zauważyli i udało mi sie delegacje do Krakowa zmienić na jednego z klubowiczów. A ja poszedłem spać.Spałem bez przerwy 18 godzin.

A jak się obudziłem…..

Dieser Beitrag wurde unter Oldtimer veröffentlicht. Setze ein Lesezeichen auf den Permalink.

Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert

I accept that my given data and my IP address is sent to a server in the USA only for the purpose of spam prevention through the Akismet program.More information on Akismet and GDPR.

Diese Website verwendet Akismet, um Spam zu reduzieren. Erfahre mehr darüber, wie deine Kommentardaten verarbeitet werden.