ENTE NICH VERGESSEN
Tytuł mówi chyba wszystko. Nie wiem, czy tym razem wyjdzie tak jak co roku, bo pomysł na tegoroczny pobyt jest nieco inny. Naszło nas z Mirkiem, żeby popełnić samobójstwo i wybrać się wreszcie na Ferraty. Bo jeszcze parę latek i będziemy potrzebować pomocy, aby usiąść na nocnik, więc póki czas siły i wdzięk osobisty pozwalają, trzeba się podpiąć do jakiejś liny. A że ferraty są „trochę“ bardziej wymagające niż zwykłe deptanie kamieni, ups przepraszam nie kamieni, tylko dolomitu – to dużo zależy od pogody. Nie będę więc robił rozpiski z datami i dokładnymi rozkładami jazdy. Postaram się tylko zapisać, jakie plany mamy i dostosować konkretne trasy do pogody.
Wiadome jest tylko, że wyjeżdżam z Hamburga 24 czerwca wieczorem, powrót z Bozen 2 lipca. Noclegi zarezerwowane w Jugenherberge Bozen.
Dal wyjaśnienia, to co poniżej to nie jak w przypadku innych wyjazdów w pełni zaplanowane trasy, ale luźne propozycje z których potem coś wybierzemy
Pierwsze!
co nam wpadło do głowy to będzie trasa na
VIA FERRATA DE LUCA INNERKOFLER UND SCHARTENWEG – KLETTERSTEIGE PATERNKOFEL
w połączeniu z
SENTIERO DELLE FORCELLE – SCHARTENWEG
Drugie
I dzięki grupowej koleżance Maryli następny dzionek do zaliczenia. Raczej wycieczkowo, na spokojnie ale widokowo. Wybierzemy się do Sexten, tam kolejką Do góry i wejdziemy sobie na górkę na granicy z Austrią, co ją zowią Helm (M. Elmo) a potem na dół do Sexten
Trzecie
Paolina – Rotwand Klettersteig – Rotwandhütte-Rif. Negritella – Vigo di Fassa. W zależności od stopnia padania na ryjek, z Rotwandhütte możemy pójść do Paoliny i zjechać do Karersee.
Czwarte
Tu będzie bardzo fotograficznie:
Bergstation Seilbahn Sulden – Madritschjoch. I abarotno.
Piąte
Tak ogólnie – Bletterbach i ewentualnie Weißhorn
Szóste
LODOWIEC!
I tu dwa warianty: