Już jutro, 15:09 wyruszam do Bad Driburg. Zespolone siły natury, lekarzy i moja Ania zmusili mnie aby wybrać się na Kur, czyli mówiąc po ludzku – do sanatorium. Walizy spakowane – co ja mówię spakowane, już Hermes zabrał je i czekają na mnie w sanatorium.
To na razie w temacie, w poniedziałek wieczorem pierwsze wrażenia….
No to czekam na ten komentarz.